niedziela, 10 lipca 2011

Gospoda Jamneńska

Słoneczne, niedzielne popołudnie postanowiliśmy z rodzinką spędzić w jednym z ładniejszych zakątków Koszalina. Tam, gdzie czas się zatrzymał, a jednak widać cząstki cywilizacji. I gdzie można dobrze zjeść i poczuć staropolską gościnność. Gospoda Jamneńska przyciągnęła moją uwagę już długi czas temu, zaraz po otwarciu. Usytuowana na terenie Muzeum, w starej chacie, obok skansenu. Niedawno przeżyła przemianę, która wyszła jej na dobre. W restauracji zagościła biel, nadal jest swojsko, a jednak tak jakoś bardziej świeżo. Dzisiaj postawiłam na domowy rosół (był zupą dnia) i makaron z brokułami, kurczakiem i sosem śmietanowym, który co prawda nie jest popisowym daniem Gospody, ale trzymał poziom ;) Natomiast reszta familii jak zwykle zajadała się pierogami z kurkami i boczkiem - rewelacja! Według menu - "pierogi lepiochy z kurkami leśnymi, boczkiem dosmaczone". Obsługa jest dyskretna, miła, pomocna i stawia klienta na pierwszym miejscu. Nawet moją czteroletnią siostrzenicę obsługiwano jak księżniczkę ;) Jeśli tylko będziecie w Koszalinie, polecam!




Gospoda Jamneńska
ul. Młyńska 37 (obok Muzeum)

Koszalin











2 komentarze:

  1. No proszę, miałam pod nosem taką restaurację i nigdy w niej nie byłam :)
    Wspaniala recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że tak ładnie napisałaś o moim mieście. Wiem, że jest w nim wiele miejsc zasługujących na uwagę, nie tylko pod względem kulinarnym. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń